poniedziałek, 29 czerwca 2015

Sesja.

Po wielu próbach zmuszam się znów do pisania.
Wszystko wskazuję na to, że wrzesień będę miała obłożony egzaminami. W tym momencie na 7 przedmiotów mam zaliczone 3, przy czym są to tylko te łatwe przedmioty. Zostały mi najgorsze kobzy.
Dzisiaj po egzaminie zadzwoniłam do mamy. Stwierdziłam, że może lepiej będzie zacząć studiować to samo tylko w innym miejscu, bliżej domu, łatwiej się tam utrzymać. Mówię mojej rodzicielce o moich nowych planach, a ta zaczęła się ze mnie śmiać i zaproponowała pracę w najgorszej firmie w mojej rodzinnej miejscowości. Dziękuje bardzo za takie wsparcie.
Dodatkowo rozmawiałam ze swoim chłopakiem i usłyszałam "I co będę się z Tobą widział raz  na ruski rok.Wykluczone. Przemyśl to dobrze".
Jestem wyzuta, przeżywam katharsis, oczyszczam się, wypłakuje.

Sesja tak bardzo, a mama mówiła "Tylko nie zakochuj się przed egzaminami", ale dziecko się nawet nie starało, samo tak wyszło.
Wasz Rudzik