czwartek, 1 października 2015

Na wojnę!!

Przegrałam dwie batalię z trzech, ale wojna nadal trwa. Niestety, będę musiała zapłacić za dodatkowy "oręż", ale to nie oznacza, że przegrałam wojnę.
W tak piękne słowa można ubrać niezaliczenie dwóch przedmiotów, zapłatę warunków i powtarzanie zajęć.

1.10.2015
Zaczynamy nowy rozdział bez płaczu, bez warunków. Z motywacją do działania, ponieważ mój drogi przyszły zootechniku trzeba się nie poddawać. Bo co zrobiłaby lwica gdyby raz nie udałoby się jej upolować gazeli? Po raz kolejny by próbowała.
Dzisiejszy dzień opakowany jest zajęciami.
Zaczynamy proszę Państwa 2 rok katusz i mordęgi, imprez i ciężkiej nauki.

poniedziałek, 7 września 2015

I'm skyrocket.

Są takie dni, że wiesz, że wszytko się uda i wyjdziesz obronną ręką. Masz siłę do wszystkiego. Dzisiaj właśnie miałam taki dzień, uwierzyłam, że zaliczę egzaminy we wrześniu, że wszystko się ułoży. Jak rakieta startuje z punktu nic nie umiem do gwiazdy o nazwie zaliczone, zaczynamy rok 2.

Bójcie się, zootechnik powraca. 
Wasz Rudzik. 

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Sesja.

Po wielu próbach zmuszam się znów do pisania.
Wszystko wskazuję na to, że wrzesień będę miała obłożony egzaminami. W tym momencie na 7 przedmiotów mam zaliczone 3, przy czym są to tylko te łatwe przedmioty. Zostały mi najgorsze kobzy.
Dzisiaj po egzaminie zadzwoniłam do mamy. Stwierdziłam, że może lepiej będzie zacząć studiować to samo tylko w innym miejscu, bliżej domu, łatwiej się tam utrzymać. Mówię mojej rodzicielce o moich nowych planach, a ta zaczęła się ze mnie śmiać i zaproponowała pracę w najgorszej firmie w mojej rodzinnej miejscowości. Dziękuje bardzo za takie wsparcie.
Dodatkowo rozmawiałam ze swoim chłopakiem i usłyszałam "I co będę się z Tobą widział raz  na ruski rok.Wykluczone. Przemyśl to dobrze".
Jestem wyzuta, przeżywam katharsis, oczyszczam się, wypłakuje.

Sesja tak bardzo, a mama mówiła "Tylko nie zakochuj się przed egzaminami", ale dziecko się nawet nie starało, samo tak wyszło.
Wasz Rudzik

niedziela, 10 maja 2015

Studencie, do pracy!

Nadszedł ten smutny deszczowy dzień, niedziela dzisiaj podjęłam decyzję, że nie będę już czekała na telefon z wcześniejszej roboty i szukam czegoś innego.
Przeglądam ogłoszenia,  wysyłam CV, czekam na odpowiedź, trzeba zarobić, żeby mieć pieniążki na praktyki. Czeka mnie miesiąc na odludziu, więc dobrze by było mieć jakąś kasę na jedzenie, szukam roboty na półtorej miesiąca. Może troszkę zarobię. Staram się usamodzielniać i odciążyć rodziców. Let's dance.
Wasz Rudzik.

poniedziałek, 4 maja 2015

Życie w biegu.

Zabiegany weekend, zabiegany tydzień.
Piątkowy Rogów-liczenie dżdżownic i błonkoskrzydłych, 4 godziny czekania na pociąg w Łodzi.
Sobotni powrót do domu, wczorajsza wymiana koła bez podnośnika i powrót do Warszawy, a dzisiaj załatwianie praktyk marzeń, nauka do trzech kolokwiów. Życie takie zapchane, brak życia tak bardzo.
Pan Trup
Czekamy do środy do unormowania życia i jUWenaliów, koncertów i wszystkiego innego.
Wasz Rudzik <zaczynam pisać w biegu>

czwartek, 30 kwietnia 2015

Rogów, studia, zootechnika.

Jak dobrze jest posłuchać wywodu na temat swojego roku o godzinie 9, że jesteśmy nieodpowiedzialni, nie znamy hierarchii na studiach, nie szanujemy starosty.
Nie mamy jakichkolwiek zahamowań, żeby pisać do rektora uczelni w sprawie wyjazdu, sami przekładamy sobie poprawy i kolokwia.

Najlepsze jest to, że wszystko wyszło z wyjazdu terenowego do Rogowa w weekend majowy, który jest ustawowo dniem wolnym od zajęć. Prawie połowa osób określiła swoje stanowisko w tej sprawie na to, żeby jakoś to przełożyć i nie jechać 120 km tylko 15 km w jakikolwiek piątek, ale i tak "sprawiedliwie" wygrała większość. Wyjazd do Rogowa został podzielony na trzy dni, gdy starościna miała ustalać składy, parę osób nie pogodziło się z wyjazdem do tak daleko oddalonego obiektu mojej uczelni i postanowiło podjąć pewne kroki. Poszli do koordynatora wyjazdu i wyprosili dodatkowo wyjazd do Obór, które są oddalone tylko 15 km jak nie mniej, a reszta zrobiła coś o wiele "gorszego" napisała list do Rektora, z którego wynikało, że nie mają zamiaru spędzać dni ustawowo wolnych od zajęć na wyjeździe z uczelni, nie dziwie się im, że tak zrobili. To że my mamy początek weekend już w czwartek popołudniu nie znaczy, że nasze rodziny mają wolny każdy weekend, a majówka jest jedynym terminem na wyjazd gdzieś i doładowanie akumulatorów energii, spotkanie się w rodzinnym gronie.

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że "chamskie" przekładanie poprawy kolokwium jest niepotrzebne, okropne, nieszanujące starosty, ośmieszające cały rok, ale jakoś nikt nie jest słowny "Poprawa powinna być ustalona z tygodniowym wyprzedzeniem", ale przecież przyszły inżynier nie jest słowny "Poprawa będzie za trzy dni w tej i w tej sali, o tej i o tej godzinie". Bądź tu człowieku mądry i to jeszcze w piątek, przecież wiadome będzie, że ludzie będą się kłócić, bo po 1 mamy tylko 3 dni na naukę, po 2 to jest piątek ludzie chcą jechać do domu, a po 3 zawsze fajnie się z kimś pokłócić.

Starosta miał nas dość i poszedł do Rady Samorządu, a oni odwiedzili nas. Dostaliśmy tak bardzo zbiorowy opierdol. Było to miodem na moje uszy po całym tygodniu zajęć i ciężkim weekendem, który mnie czeka i tym który ostatnio przepracowałam w wolontariacie. Długotrwały i Zbiorowy Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego, zabijanie wzrokiem, straszenie dziekanem, rektorem, prowadzącym, Metodami Chowu to są wszystkie rzeczy jakimi zajmuje się Rada Samorządu. Jeszcze jakbyśmy się tego bali.

Jakby osoby z mego roku były bojaźliwe to nie dałyby sobie rady w życiu. O swoje musisz sam zawalczyć, bo nikt nie zrobi tego za Ciebie, bo panuje "przecież" większość, która nie liczy się z potrzebami jednostki.
Można by było użyć tutaj zwrotu "Każdemu nie dogodzisz", ale czy tak trudno dotrzymywać słowa, dni ustawowo wolnych od zajęć.

W świecie trzeba być drapieżcą a nie zwierzyną, Mój Drogi Przyszły Zootechniku. 

Wasz Rudzik.

piątek, 24 kwietnia 2015

Run, run, run.

Wolontariuszka na Orlen Warsaw Marathon
Polecam, Rudzik.
Dawno tak nie wymęczyłam nóżek.
Pomagam przy wydawaniu pakietów, rozdaje "tablice motywujące" i udzielam informacji, chociaż czasami czuję się znudzona i zdychająca to później pojawia się myśl "Ale nudziłabym się inaczej i nic nie robiła". Dodatkowo zmierzyli mi cukier i tętno, wiem więcej o Runmagedonie, o którym była mowa już tu. Czekamy do lipca i biegnę na 6 km w kategorii rekrut. Ma być niby tylko 30 przeszkód ;), tylko albo aż.
Dzisiejsze plany na wieczór: prysznic i 2 odcinki Czystej Krwi.
Wasz Rudzik