Niestety z braku czas, chęci i obżarstwa nie biegałam w domu, ale jest wielki plus w czwartek przyjeżdża do mnie Rajmund, mój cudowny białoróżowy rower firmy Diamant. Pan Pogodynek mówił, że pogoda w weekend będzie piękna, więc cały piątek i sobotę mam wielkie plany wycieczkowe. Łazienki i Las Kabacki będą zjeżdżone.
Dostałam zaproszenie na ślub. Jest takie piękne, folkowe. Poznaniu szykuj się na podbój miasta.
Plan na piątek: odwiedzić lekarza, zwiedzić Warszawę i wybrać się na "Szybkich i Wściekłych". Może to dziwne, ale jestem zafascynowana światem samochodów w domu staram się dużo jeździć i to nie jest tak, że tylko samochód musi być ładny, musi mieć duszę i ryk silnika. Samochód mojej rodzicielki jest idealnym samochodem do szlifowania swoich umiejętności.
Plus Renaty:
- wspomaganie;
- delikatny gaz, który mocno reaguje na najmniejszy ruch;
- klimatyzacja;
- wielkość, jednak to jest mini van czy coś takiego;
- zrzuta karoseria, która nie ma mi za złe, gdy jednak nie jestem delikatna;
- dobre głośniki, które pomagają wyluzować się za kółkiem;
- wysokość siedzeń, gdy siedzisz w środku czujesz się jak w autokarze, co powoduje, że dokładnie widzisz drogę;
- zimowe opony, które utrzymują idealnie w takich warunkach;
- optymalne spalanie (trasa 7-8l/100km, w mieście niestety <14l/100km).
Jednak najbardziej wymarzonym, wyśnionym samochodem jest
Eleonor <3
Tak bardzo piękna i majestatyczna, nierealna. Mój domowy laptop ma imię na cześć tego samochodu. Moja fascynacja zaczęła się po pierwszym obejrzeniu "60 sekund" z Nicolasem Cage. W tym momencie jednym z moich marzeń jest posiadanie takiego samochodu, jest tylko jeden warunek muszę aktywnie uczestniczyć w jego renowacji, rekonwalescencji, żebym widziała, że jego ponowne życie jest w części moją zasługą, że jego ponowny ryk powstał dzięki moim dłoniom.
To nie miał być post na temat samochodów, ale chyba nie będziecie mieć mi tego za złe.
Wasz Rudzik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz