Tu powinno znajdować się zdjęcie tortu i prezentów, ale że nic nie dostałam to i nie będzie.
Niestety,
znasz ludzi po 3 lata albo i 10, a oni tak nic nie organizują, nie przyjdą, nie
wypiją z Tobą herbatę. Wtedy rozumiesz co to jest smutek, gorycz.
Jednak mocniej odczuwa się to, gdy idziesz na dwie imprezy niespodzianki i oczekujesz kolejnej swojej brithday party, ale jednak siedzisz ze współlokatorami w pokoju i pijesz herbatę z miodem, bo ona jest dobra na wszystko i nie pyta, wyciągasz notatki, czytasz i czekasz. Gdy dzwoni telefon odbierasz, wysłuchujesz życzeń, które są tylko po to, żebyś wiedział "Ej, pamiętałem i mam nadzieję, że nie zapomnisz o moich urodzinach, przynieś mi prezent", proponujesz jakąś formę imprezy, którą masz zorganizować sam. Masz pomysł na termin, miejsce swojej brithday party, ale dowiadujesz się o kolejnej niespodziance urodzinowej pod tytułem "Urodzinowa impreza niespodzianka dla …". Ogarnia Cię melanchujnia, miałeś się uczyć do egzaminu, ale Twoje kruche, niestabilne ego i serduszko pękają. Oznaczasz "nie wezmę udziału" i dostajesz białej gorączki, bo też chciałbyś, żeby o Tobie pamiętano, chociaż Twoje urodziny nie są pokazywane na facebooku, bo wychodzisz z założenia "Prawdziwi przyjaciele pamiętają". Wychodzisz z pokoju, wyłączasz laptopa, bo nie możesz znieść myśli, że nikt się Tobą tak nie interesuje, przekonujesz się, że ludzie to świnie myślące tylko i wyłącznie o swojej wygodzie. Odzywają się tylko, gdy potrzebują Twojej pomocy, piekarnika czy osoby do składki na prezent. Po godzinie odpalasz laptopa i sądzisz, że już jesteś zrelaksowany, a impreza Cię nie tyczy. Posiedzisz sobie sam w pokoju, wypijesz herbatę i poczytasz książkę, ale nie bo już piszą i pytają dlaczego nie będzie na imprezie, myślisz sobie co za ciule, Ty masz urodziny, a oni nawet nie wpadną na chwilę.
Jednak mocniej odczuwa się to, gdy idziesz na dwie imprezy niespodzianki i oczekujesz kolejnej swojej brithday party, ale jednak siedzisz ze współlokatorami w pokoju i pijesz herbatę z miodem, bo ona jest dobra na wszystko i nie pyta, wyciągasz notatki, czytasz i czekasz. Gdy dzwoni telefon odbierasz, wysłuchujesz życzeń, które są tylko po to, żebyś wiedział "Ej, pamiętałem i mam nadzieję, że nie zapomnisz o moich urodzinach, przynieś mi prezent", proponujesz jakąś formę imprezy, którą masz zorganizować sam. Masz pomysł na termin, miejsce swojej brithday party, ale dowiadujesz się o kolejnej niespodziance urodzinowej pod tytułem "Urodzinowa impreza niespodzianka dla …". Ogarnia Cię melanchujnia, miałeś się uczyć do egzaminu, ale Twoje kruche, niestabilne ego i serduszko pękają. Oznaczasz "nie wezmę udziału" i dostajesz białej gorączki, bo też chciałbyś, żeby o Tobie pamiętano, chociaż Twoje urodziny nie są pokazywane na facebooku, bo wychodzisz z założenia "Prawdziwi przyjaciele pamiętają". Wychodzisz z pokoju, wyłączasz laptopa, bo nie możesz znieść myśli, że nikt się Tobą tak nie interesuje, przekonujesz się, że ludzie to świnie myślące tylko i wyłącznie o swojej wygodzie. Odzywają się tylko, gdy potrzebują Twojej pomocy, piekarnika czy osoby do składki na prezent. Po godzinie odpalasz laptopa i sądzisz, że już jesteś zrelaksowany, a impreza Cię nie tyczy. Posiedzisz sobie sam w pokoju, wypijesz herbatę i poczytasz książkę, ale nie bo już piszą i pytają dlaczego nie będzie na imprezie, myślisz sobie co za ciule, Ty masz urodziny, a oni nawet nie wpadną na chwilę.
Gdy
piszesz co Ci leży na wątrobie, że w sumie to jesteś na nich zła, bo nie
zrobili dla Ciebie imprezy niespodzianki, nie dostałeś w tym dniu żadnego
prezentu, tylko życzenia. Starają się zwalić na Ciebie winę, a jeśli napisałeś,
że chyba nie masz zamiaru się z nimi widywać to obraziłeś majestat, bo jak to z
nimi się nie spotkać na imprezie urodzinowej lub urwać kontakt, jeśli ktoś
decyduje o spotkaniach z nimi to oni sami, a Ty się do nich dopasuj. Już na
poprzednim spotkaniu czułeś się źle, bo jednak przebywanie w jednym
pomieszczeniu z osobą, z którą byłeś, nie wpływa na samopoczucie nikogo, a
dodatkowo gdy podchodziłeś pogadać z resztą gości to oni się odwracali i nie
mieli ochoty z Tobą rozmawiać. Zaczynasz się zastanawiać, czy umyłeś zęby, może
nie pasuje, że studia Cię zmieniły, bo poczułeś wolność płynącą z odcięcia się
od rodziców.
Następnie dowiadujesz się, że to nie oni są źli tylko Ty, bo to Ty miałeś załatwiać wszystko ze "Swoją niespodziankową imprezą urodzinową", bo masz urodziny w czasie sesji, masz nowych znajomych ze studiów i już się z nimi nie trzymasz.
Po jakiejś godzinie płakania, przekonujesz się, że może jednak musisz być foverer alone albo masz bardzo wąskie grono prawdziwych przyjaciół.
Następnie dowiadujesz się, że to nie oni są źli tylko Ty, bo to Ty miałeś załatwiać wszystko ze "Swoją niespodziankową imprezą urodzinową", bo masz urodziny w czasie sesji, masz nowych znajomych ze studiów i już się z nimi nie trzymasz.
Po jakiejś godzinie płakania, przekonujesz się, że może jednak musisz być foverer alone albo masz bardzo wąskie grono prawdziwych przyjaciół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz