piątek, 6 marca 2015

"Prawdziwe" urodziny...



Tu powinno znajdować się zdjęcie tortu i prezentów, ale że nic nie dostałam to i nie będzie.



Miło by mieć oddanych znajomych, którzy w Twoje urodziny organizują Ci imprezę niespodziankę.
Niestety, znasz ludzi po 3 lata albo i 10, a oni tak nic nie organizują, nie przyjdą, nie wypiją z Tobą herbatę. Wtedy rozumiesz co to jest smutek, gorycz.
Jednak mocniej odczuwa się to, gdy idziesz na dwie imprezy niespodzianki i oczekujesz kolejnej swojej brithday party, ale jednak siedzisz ze współlokatorami w pokoju i pijesz herbatę z miodem, bo ona jest dobra na wszystko i nie pyta, wyciągasz notatki, czytasz i czekasz. Gdy dzwoni telefon odbierasz, wysłuchujesz życzeń, które są tylko po to, żebyś wiedział "Ej, pamiętałem i mam nadzieję, że nie zapomnisz o moich urodzinach, przynieś mi prezent", proponujesz jakąś formę imprezy, którą masz zorganizować sam. Masz pomysł na termin, miejsce swojej brithday party, ale dowiadujesz się o kolejnej niespodziance urodzinowej pod tytułem "Urodzinowa impreza niespodzianka dla …". Ogarnia Cię melanchujnia, miałeś się uczyć do egzaminu, ale Twoje kruche, niestabilne ego i serduszko pękają. Oznaczasz "nie wezmę udziału" i dostajesz białej gorączki, bo też chciałbyś, żeby o Tobie pamiętano, chociaż Twoje urodziny nie są pokazywane na facebooku, bo wychodzisz z założenia "Prawdziwi przyjaciele pamiętają". Wychodzisz z pokoju, wyłączasz laptopa, bo nie możesz znieść myśli, że nikt się Tobą tak nie interesuje, przekonujesz się, że ludzie to świnie myślące tylko i wyłącznie o swojej wygodzie. Odzywają się tylko, gdy potrzebują Twojej pomocy, piekarnika czy osoby do składki na prezent. Po godzinie odpalasz laptopa i sądzisz, że już jesteś zrelaksowany, a impreza Cię nie tyczy. Posiedzisz sobie sam w pokoju, wypijesz herbatę i poczytasz książkę, ale nie bo już piszą i pytają dlaczego nie będzie na imprezie, myślisz sobie co za ciule, Ty masz urodziny, a oni nawet nie wpadną na chwilę.
Gdy piszesz co Ci leży na wątrobie, że w sumie to jesteś na nich zła, bo nie zrobili dla Ciebie imprezy niespodzianki, nie dostałeś w tym dniu żadnego prezentu, tylko życzenia. Starają się zwalić na Ciebie winę, a jeśli napisałeś, że chyba nie masz zamiaru się z nimi widywać to obraziłeś majestat, bo jak to z nimi się nie spotkać na imprezie urodzinowej lub urwać kontakt, jeśli ktoś decyduje o spotkaniach z nimi to oni sami, a Ty się do nich dopasuj. Już na poprzednim spotkaniu czułeś się źle, bo jednak przebywanie w jednym pomieszczeniu z osobą, z którą byłeś, nie wpływa na samopoczucie nikogo, a dodatkowo gdy podchodziłeś pogadać z resztą gości to oni się odwracali i nie mieli ochoty z Tobą rozmawiać. Zaczynasz się zastanawiać, czy umyłeś zęby, może nie pasuje, że studia Cię zmieniły, bo poczułeś wolność płynącą z odcięcia się od rodziców.
Następnie dowiadujesz się, że to nie oni są źli tylko Ty, bo to Ty miałeś załatwiać wszystko ze "Swoją niespodziankową imprezą urodzinową", bo masz urodziny w czasie sesji, masz nowych znajomych ze studiów i już się z nimi nie trzymasz. 
Po jakiejś godzinie płakania, przekonujesz się, że może jednak musisz być foverer alone albo masz bardzo wąskie grono prawdziwych przyjaciół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz